czwartek, 15 stycznia 2009

Po bandzie..


Gdzie się wszyscy podziali? Co z wzajemnym, rytualnym niemalże rysowaniem X-ów na dłoniach podczas wspólnego, załoganckiego wypadu na koncert sXe..? Co z kilkudniowymi imprezami bez kropli alkoholu, za to z kupą świetnego żarcia?? "..is anybody there..?" - jak śpiewał Alone In The Crowd..

Gdy kolejni znajomi zarzucali abstynencje i wystawiali swoje t-shirty na Allegro, zacząłem zastanawiać się - być może ze mną coś jest nie tak..? W końcu nie tylko poprzez "zasiedzenie" nie zrezygnowałem ze swojego straight edge, nadal stanowi dla mnie całkiem wartościowy styl życia i sposób patrzenia na świat - na trzeźwo. No nic, nie mam zamiaru oceniać nikogo przez ten pryzmat, w dupie mam zupełnie co kto pije. Szkoda natomiast, że wraz z tym jak przeminęły najlepsze czasy dla polskiego s.e. przeminęły równie zajebiste czasy gdy faktycznie można było mówić o załodze, która trzymała sie razem, odwiedzała się wzajemnie, razem jechała na koncerty. Tego na pewno będzie mi brakowało. Mam pewne wątpliwości czy następne pokolenie hardcore punx, przykute do MySpace i msgboardów, powtórzy kiedyś ten klimat. A może to już się dzieje, a my jesteśmy zbyt zajęci pracą, rodzinami i innymi "dorosłymi" sprawami by to zauważyć..? Tak po cichu chciałbym w to wierzyć...



Siedleckiego

Wiele lat musiało minąć, nim w hali lodowiskowej przy ul. Siedleckiego w Krakowie, można było wygodnie usadzić tyłek i obejrzeć sobie mecz. Nawet po zdobyciu mistrzowskiego tytułu przez Cracovie, trochę jeszcze było wątpliwości czy ktoś na poważnie zainteresuje się remontem hali. Ale stało się. W tym sezonie można pójść, usiąść obejrzeć wstępną oprawę niczym na kanadyjskim lodowisku (hehe) i kontemplować grę. Tak, jedyna rzecz, która, przynajmniej mnie może zakłócić swobodne rozkoszowanie się meczem, to zgraje pijanych nastolatków, mających w dupie mecz, spacerujących natomiast po trybunach w te i we wte, jak z ADHD i wyzywających od najgorszych rywalizujący z Cracovią klub piłkarski Wisły (WTF???! jesteście na meczu HOKEJA kurwa!) 
Koniec końców, to jedyna możliwość by przespacerować się i pooglądać zawodowy hokej na powiedzmy przyzwoitym poziomie, pozostaje zatem przymykać oko na ten lokalny folklor..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz