piątek, 24 sierpnia 2012

News 2.0




Mówią, że telewizja jest zabójcą czasu. Że wybiela mózg i w ogóle jest
zła. Przyznam że czasami lubię zabić czas i wyprać sobie zwoje. Lubię swoją kablówkę. Nie tylko przez wzgląd na ESPN i możliwość obejrzenia hokeja, lubię bowiem poskakać czasami po kanałach i znaleźć coś co przykuje moją uwagę. Lubię oddawać odrobinę swojego czasu kilku serialom. Preferuję takie mniej zobowiązujace jak CSI, gdzie każdy epizod jest indywidualną historią, ale przyznaję sie rownież do śledzenia kilku tasiemców (Walking Dead, Boardwalk Empire czy Desperate Housewives..ekhm..) Ostatnim serialowym objawieniem stał się dla mnie produkowany przez HBO (mają do tego skubańcy łapę) The Newsroom. Krótki plot: jest to historia fikcyjnej stacji telewizyjnej, wplątanej w tumany rzeczywistych wydarzeń ostatnich 2/3 lat. I tak pojawia sie temat Deepwater Horizon, Arab Spring, Tea Party, w odpowiedzi idealistyczne reakcje bohaterów - dziennikarzy. Fykcyjność bohaterów polega na ich wyidealizowaniu, ukazaniu jako strażnika transparentności, swobód obywatelskich, demokracji, czyli rzeczy z których każdy szanujący sie producent telewizyjny może co najwyżej cynicznie sie zaśmiać.
Po rozmarzeniu spowodowanym sesją z Newsroom, łatwo zejść na ziemię, czy wręcz przypierdolić o betonowe podłoże. Wystarczy włączyć sobie kanał informacyjny. W zalewie informacji śniadaniowych, autopromocji stacji i plotek żywcem z Pudelka, cieżko dokopać się do czegoś co ma faktyczną wartość dziennikarską. Umarło dziennikarstwo śledcze - niemalże. Do takich wniosków doszliśmy podczas niedawnej dyskusji z przyjaciółmi. Kwestie takie jak Amber Gold, ACTA to opowiadanie o rzeczach, które przypadkowo wpłynęły zupełnie poza nurtem mainstreamowego dziennikartwa. Cały udział popularnych portali, gazet i stacji telewizyjnych to zbijanie kapitału poprzez spraszanie setek gadających głów, specjalistów którzy zawsze wiedzieli i znali recepty. Podczas gdy zarówno o ACTA, SOPA, PIPA pisali niezależni blogerzy, oficjalne media nawet o tym nie bekły. Wątpliwości dotyczące Amber Gold pojawiły sie już w raportach KNF już w 2009 roku, a przez te 3 lata telewizja prezentowała co najwyżej reklamy tego cudnego przejawu polskiej przedsiębiorczości. Kroplą która przelała moją osobistą czarę, była sprawa polskich więzień CIA, o których pisał Washington Post, a ostoja polskiej prasy lewicowej, stojącej na straży swobód obywatelskich i sprawiedliwości społecznej - Gazeta Wyborcza, robiła wszystko co w jej mocy by sprawę zatuszować lub ośmieszyć. Poza pojedynczymi dziennikarzami (np. Kowalewski w Rzepie i Czuchnowski w Wybiórczej) nikt w oficjalnym nurcie nie starał sie dociec czy tortury wykonywane na terytorium Polski, na ludziach poszlakowo podejrzanych o terroryzm jest zgodna z szeroko rozumianymi prawami człowieka czy zwykłą ludzką przyzwoitoscią.
Być może to kwestia podaży, na wiadomości lekkie, łatwe i przyjemne, stąd popularność prezenterów pokroju redaktora Kuźniara (nie ujmując jego warsztatowi, ale raczej celebryckiemu), być może ludzie nie chcą wiedzieć, a jak już sie niechcący dowiedzą, to chcą aby ktoś w łatwy, kolorowy sposób im to wytłumaczył. Ja jednak wolę szukać informacji, zamiast lukru. Póki co więc, lepszym to tego miejscem jest Twitter, albo szeroko rozumiana blogosfera, oparta na dziennikarstwie obywatelskim, niźli TVN24, Gazeta Wyborcza czy inne Rzeczpospolite.

wtorek, 14 sierpnia 2012

TrapWire

Ciekawi mnie ogromnie kluczowanie wagi informacji przez polskie i światowe media, jako że temat ostatnich wycieków WikiLeaks - TrapWire, nie doczekał się swojego miejsca w polskich wiadomościach, tak telewizyjnych jak i internetowych, a i światowe, poza Guardianem, Daily Mail, Business Insider, NY Times i Russia Today i kilkoma pomniejszymi portalami, również potraktowały temat po macoszemu. Czyżby szpiegowanie obywateli przez państwowe agencje bezpieczeństwa i korporacje nie było dostatecznie istotne?

Od początku. TrapWire to system (oficjalnie) mający na celu przewidywanie potencjalnych zagrożeń terrorystycznych na podstawie monitoringu m.in. kamer przemysłowych, rozpoznawania twarzy, danych "przeglądarkowym" (te dwa wskaźniki nie zostały oficjalnie potwierdzone, ale są wnioskiem przecieków), wzorów zachowań i tworzonych na tej podstawie baz danych. Kojarzycie Toma Cruise i "Raport Mniejszości"? TrapWire dzieje się naprawdę, to jest znacząca różnica. Oczywiście kwestia poświęcenia prywatności na rzecz bezpieczeństwa może być dyskusyjna, ale pomysł współpracy systemu z korporacyjnymi gigantami takimi jak Dell, Wall-Mart czy Google, powinien wzbudzić niepokój wszystkich niedźwiadków w lesie. Inaczej: być może nie ma powodów do paniki, póki co system (oficjalnie) służy wyłącznie kwestiom kolektywnego bezpieczeństwa, aczkolwiek fakt, że jest on produktem stworzonym i obsługiwanym przez prywatną firmę oraz był proponowany innym prywatnym firmom, zasługuje na to by być zaprezentowanym na szerszym forum publicznym.



http://www.zdnet.com/google-salesforce-were-allegedly-offered-trapwire-spy-tool-7000002505/

http://www.businessinsider.com/trapwire-everything-you-need-to-know-2012-8

http://www.guardian.co.uk/world/2012/aug/13/trapwire-surveillance-system-exposed-leak?newsfeed=true