Czasy się zmieniły, terminy takie jak wegetarianizm czy weganizm nie wzbudzają już popłochu, ani nawet zdziwienia, w każdym większym polskim mieście jest spory wybór jarskich restauracji i barów, a w osiedlowym sklepie można kupić roślinne zastępniki mięsnych i mlecznych potraw. Jeżeli idea prawa zwierząt do życia, zdrowego odżywiania czy zmniejszenia swojego konsumenckiego wkładu w degradację środowiska jest Ci bliska, ostatnie lata powinny napełnić Twoje serduszko optymizmem. Niemniej w skali globalnej, zmiany te są co najmniej niedostateczne.
W samej Polsce na chwilę obecną średnie spożycie mięsa (w sumie) na przeciętnego konsumenta krajowego, zbliża się do 75- kg rocznie.
Spoglądając nieco szerzej, średni obywatel świata w roku 1950 zjadał ok 8 kg mięsa rocznie, w roku 2011 było to już ok 16 kg. Dodajmy do tego wzrost liczby rezydentów planety Ziemia z 2,5 miliarda do 7 miliardów a globalny wzrost konsumpcji mięsa wyniesie 600%. Pomijając aspekt etyczny zwierząt hodowanych i zabijanych w przemysłowych machinach, który nie dla wszystkich stanowi jakikolwiek priorytet, niepokojący jest fakt zużycia światowych zapasów żywności oraz gruntów rolnych muszących posłużyć jako materiał na pasze dla hodowanych zwierząt. W kontekście lokalnych kryzysów żywnościowych, spowodowanych między innymi przez ocieplający się klimat i reperkusje z nim związane (susze, powodzie, huragany) opieranie diety na tak mało optymalnym produkcie jak mięso, wydaje się co najmniej nierozsądne.
Reasumując, można wyróżnić kilka obszarów w których konsumpcja mięsa (a często produktów pochodzących z hodowli zwierząt, jak mleko czy jaja) odciska swoje piętno:
Wylesienie:
Tylko w ostatnich 40 latach, 40% terenów lasów tropikalnych w Ameryce Centralnej zamieniło się w pastwiska. Biorąc pod uwagę rosnące zapotrzebowanie na mięso (związane z rosnącą liczbą mieszkańców planety) niebawem nie starczy nam lasów..
Degradacja terenów zielonych:
Czyli wyjaławianie ziemi służącej jako pastwiska. W Ameryce Północnej, niegdyś w dużej części pokrytą przez rozciągły, zielony horyzont, teraz zamieniony w nieużytki rolne.
Zużycie czystej wody:
Woda pitna, element niezbędny do życia, deficytowy w niektórych obszarach naszego globu. Nadmiernie zużywana przez masowe hodowle zwierząt. Wedle badań na których oparł się Richard H. Schwartz (Doktor w College of State Island, przewodniczący Jewish Vegetarians of North America) osoba opierająca swoją dietę na mięsie (jak większość mieszkańców USA, ujętych w owych badaniach) do wyprodukowania żywności potrzebuje ok 16 000 litrów wody dziennie, osoba praktykująca dietę wegańską potrzebuje niespełna 1 200 litrów. Inaczej - do wyprodukowania mąki niezbędnej do upieczenia bochenka chleba to 550 litrów wody, dla wyprodukowania 100 gram mięsa wołowego potrzeba 7 000 litrów (wg raportu UN Commission on Sustainable Development)…
Konsumpcja energii:
Do wyprodukowania 1 kalorii z mięsa, potrzebujemy 28 kalorii z paliw (najczęściej kopalnianych), to wyprodukowania 1 kalorii ze zbóż, potrzebujemy tylko 3,3 kalorie z paliw. (David Pitmentel, Cornell University). Na zużycie energii wpływ będzie miała "żarłoczność" procesu produkcji, transportu oraz magazynowania.
Globalne ocieplenie:
Skoro wspomnieliśmy o efekcie cieplarnianym, warto również uświadomić sobie jak niekorzystny efekt dla ziemskiej atmosfery ma proces produkcji mięsa - wg Scientific American wyprodukowanie 1 kg mięsa przyczynia się do ocieplenia klimatu 57 razy bardziej niż produkcja ziemniaka (emisja gazów cieplarnianych podczas procesu hodowli, magazynowania, ewentualnej obróbki i transportu, wliczając również metan wydzielany z odpadków)
Kwestii etycznych związanych z samym zabijaniem, celowo nie ująłem w powyższej "wyliczance", zdaję sobie sprawę że jest to element być może bardziej subiektywny niż przytoczone fakty ekonomiczne i ekologiczne. Niemniej ważne jest byśmy zdawali sobie sprawę, że hodowla przemysłowa wymusza bardzo często nieludzkie warunki, w jakich oczekują śmierci zwierzęta trafiające później na nasze talerze.
Z drugiej jednak strony - również etycznej, wg stanowiska brytyjskiego parlamentu, znaczne zmniejszenie spożycia mięsa jest niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa żywieniowego w krajach rozwijających się.
Tak więc rozglądając się pośród modnych wegetariańskich i wegańskich knajpek, przerzucając sterty wegańskich produktów w lokalnym sklepie, czy wreszcie (i przede wszystkim) wąchając świeże, pachnące owoce i warzywa z lokalnych upraw, pamiętajcie - jako konsumenci, mamy moc decydowania o losach świata i jego mieszkańców (jakkolwiek górnolotnie i patetycznie by to nie brzmiało).
http://www.worldwatch.org/node/549
http://www.scientificamerican.com/article.cfm?id=the-greenhouse-hamburger
http://qz.com/93900/we-produce-6-times-more-meat-than-we-did-in-1950-heres-what-that-means-for-animals-and-the-earth/
http://opcit.pl/teksty/kryzys-lat-80-w-polskiej-kuchni/
http://www.guardian.co.uk/environment/2013/jun/04/eat-less-meat-food-security
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz