czwartek, 11 marca 2010
Okupacja i inne atrakcje.
W chwili obecnej w kongresie US toczy się dyskusja dotycząca wycofania wojsk z terenów Afganistanu (cóż, toczyła się, jako że dzisiejszej nocy rozmowa została ucięta przez Republikanów chcących kontynuować wojnę oraz cześć Demokratów nie chcących uchodzić za "antyamerykańskich"). Prezydent Barack Obama, najwyraźniej chcący wreszcie spłacić dług wobec otrzymanej jakiś czas temu Pokojowej Nagrody Nobla starał się zainicjować taką dyskusję i oczyścić swoje imię w oczach liberalnego elektoratu. Pełen zapału Dennis Kucinich, starający się zmotywować wycofanie wojsk z Afganistanu w ciągu 30 dni poniósł klęskę, tak więc okupacja trwa nadal. Co ciekawe, w przedwyborczym ferworze gadki o niczym, która ma miejsce w tym momencie w Polsce, temat ewentualności zakończenia misji Afgańskiej nie znalazł swojego miejsca nawet w mniej poczytnych/oglądanych mediach. Przyznaje, dodatkowa dyskusja społeczna, mająca jakiekolwiek znaczenie, nie jest najlepszą alternatywą dla aktualnie zalewających telewizję oraz gazety wewnątrz partyjnych, prawyborczych "uszczypliwości", jak nazywają to czołowe polskie media, partyjnych konwencji rodem z PRL czy POPiSowych przekamarzań. Merytoryczna rozmowa w polskiej polityce nie jest zjawiskiem pożądanym. Nasi parlamentarzyści wyspecjalizowali się raczej w cynicznym mydleniu oczu swoich wyborców niźli w rozmowie o konkretnych problemach dotyczących społeczeństwa. Cóż być może rosnąca w Afganistanie niechęć wobec polskiej armii, opisana w dzisiejszym artykule z Wyborczej nie jest dostatecznie istotna, a przynajmniej nie na tyle by wszczynać narodową dyskusję nt pozostawania wojsk koalicyjnych w Iraku oraz Afganistanie, gdzie również nasi żołnierze postrzegani są przez większość autochtonów jako agresorzy a nie wybawiciele.
Zakończenie sezonu
Najbliższy weekend uwieńczy hokejowy sezon 2009/2010. Prawdopodobnie nie uda mi się już zakupić biletu na to wydarzenie, pozostaje więc nadzieja, że lokalna telewizja potraktuje tę imprezę jako dostatecznie atrakcyjną by zaprezentować ją na ekranie, miedzy innymi mojego nowego telewizora. Właściwie obejrzenie tego meczu w zaciszu domowym, powinno być przyjemniejsze i bardziej komfortowe niż odmrażanie sobie dupska na hali lodowiskowej. Tym bardziej, iż moje uczestnictwo w meczu jest zwykle bardziej analityczne niż aktywnie kibicowskie. Niemniej przyjemność płynąca z faktycznego uczestnictwa w meczu, dzielenia radości wygranej (mam nadzieję..) z innymi kibicami, to argument i wiele bardziej ponętny niźli kapcie, ciepła herbata i wygody fotel.
Ciekawym zjawiskiem jest nagłe zainteresowanie również polskim hokejem, przez dotychczas sceptycznie podchodzących do tej dyscypliny ludzi. Zapewne nie bez znaczenia jest tutaj niesamowicie widowiskowy finał olimpijskiego hokeja, pomiędzy kolosami z Ameryki Północnej, niemniej muszę uprzedzić wszystkich neofitów - Polski hokej póki co nijak ma się do olimpijskiego. Mało tego, całkiem sporo brakuje mu do hokeja NHL, ligi szwedzkiej, fińskiej a nawet słowackiej. Pewnie jeszcze trochę lodu stopnieje nim nasi aktualni hokeiści dorównają swoim świetnym poprzednikom takim jak np. Wiesław Jobczyk czy Walenty Zientara. Niemniej nowym fanom hokeja życzę wytrwałości, bo jak wiadomo im większe zainteresowanie dyscypliną, tym większe środki inwestycyjne, a im większe inwestycje, tym lepsi zawodnicy, lepsze systemy treningowe i motywacje finansowe dla graczy..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz