Drugi wypad z dzikusami z Identity, doprawiony rockowcami z Capital to opcja na conajmniej ciekawe kilka dni, wyjęte z codzienności zdominowanej przez standardowe, przyziemne obowiązki. Czwartkowa próba pozwoliła nam rozruszać trochę zastane instrumenty i struny głosowe, a po odrobinie domowego relaksu, mogliśmy w piątek wyruszyć w drogę ku stolicy. Posilkujac się GPSem trafiliśmy do miejscowki, wystawilismy graty i ruszyliśmy z setami - najpierw Identity, w bardzo dobrej formie, następnie my - moim zdaniem również w nienajgorszym stylu. Przyjemnie było zagrać po raz pierwszy trzy nowe kawałki i odświeżyć nieco starsze. Sama impreza to dodatkowo sposobność spotkania kilkorga znajomych, odbycia paru interesujących dyskusji i zagrania przyzwoicie zorganizowanego gigu. Hail Pulpet!
Dzisiaj, już po śniadaniu, odwiedzeniu Starbucksa i domowym obiedzie przygotowanym przez Grajka i Szymona, ruszamy podbijać święte miasto Częstochowe. Liczę na równie udany wieczór.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz