Obserwując małe dzieci i ich proces uczenia się świata, łatwo zauważyć, że wykorzystują do tego wszystkie zmysły, ale motorem całego procesu jest jeden organ o specyficznych atrybutach: ciekawski mózg. Umysł otwarty na programowanie, skoncentrowaniu na postrzeganiu rzeczy wokół takimi jakimi są.
Łatwo zaobserwować tendencje naszego umysłu do wyłączania się. Gdy przez chwilę słuchamy wywodu osoby, która z pragmatycznych powodów jest dla nas średnio interesująca, mózg zaczyna błądzić, rozmyślając czym zaraz powinnismy się zając, co zjemy dzisiaj na obiad, jaki nowy serial pojawił sięwczoraj na Netflix i czy napewno zamknąłem drzwi na klucz wychodząc rano do pracy. Jeszcze wyraźniej, gdy wchodząc w „polemikę” z osobą o „wrogich” poglądach, zamiast aktywować procesy analityczne i poznawcze w korze mózgowej, uruchamiamy automatyczne „gadzi mózg” i jego prosty algorytm - „wróg = atakuj lub uciekaj”. Być może tutaj właśnie leży zarzewie wielu konfliktów, tych na tle światopoglądowym, kulturowym czy nawet etnicznym. Aktywne słuchanie, otwarty umysł i bieżąca analiza wydają się być rozwiązaniem zbyt łatwym by traktować je jako panaceum problemów tego świata, warto jednak spróbować, choćby po to by poprawnie ułożyć nasze relacje z najbliższymi nam ludźmi. Szukając konsensusu, łatwiej przecież spojrzeć w tym samym kierunku i nawet różniąc się od siebie, wspólnie poszukać rozwiązań trapiących nas problemów.
Definiując charakterystykę lidera, często ten profil osobowości postrzegamy jako cechujący się silnymi, wyrazistymi poglądami i pełnym przekonaniem we własne racje. W moim przekonaniu nie są to cechy lidera a tyrana. Umiejetność słuchania innych, zauważanie ich potrzeb i oczekwań oraz umiejętne radzenie sobie z własnymi emocjami i pierwotnymi reakcjami - to są cechy których powinnismy szukać w ludziach którym powierzamy swój los.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz