poniedziałek, 19 stycznia 2015

Bezsensowna idea odpowiedzialności zbiorowej

Nie jestem winien prześladowań Żydów w Polsce, nie ja dyskryminuję Romów, maluję swastyki na murach i krzyczę rasistowskie teksty na meczach mojej ulubionej drużyny. To nie moja wina, że ludzie o kolorze skóry innym niż biały bywają opluwani w moim kraju. Nie czuję się też winny dyskryminacji kobiet, pomimo że jestem mężczyzną. Odpowiedzialność zbiorowa, to idea ułatwiająca klasyfikację ludzi i znajdywanie winnych bliżej niż za ekranem telewizora. To bezrefleksyjny odruch oparty na prostych reakcjach emocjonalnych, o tyle dla ludzi naturalny co też nielogiczny. Jak bowiem za zbrodnie w redakcji Charlie Hebdo popełnioną przez trzech fanatyków religijnych można obwiniać całą, światową społeczność muzułmańską? Społeczność ogromną i zróżnicowaną.

Wyjaśnię jedną rzecz: nie zgadzam się z poglądem, że fundamentalizm islamski miałby byc powodem do deportacji kogokolwiek. Nie zgadzam się rownież, że Islam jest religią dla Europy obcą. Islam był w Europie od dawna, a wbrew podejrzeniom niektórych, wyznawcy tej religii nie koniecznie przypłynęli do granic Europy na oponie, a najcześciej urodzili się tutaj i są obywatelami europejskich krajów. Zgadzam się natomiast, że działania wykraczjące poza wspólnie ustalone w Europie zasady wspołżycia społecznego (często nazywane prawem) powinny być karane i nie chowane za woalą politycznej poprawności. I tak jak radykałowie jakiejkolwiek ideologii (rownież tej uznawanej powszechnie jako natywnie europejskiej) którzy dopuszczają sie zbrodni w imię swoich przekonań powinni stawać przed sądem i być karani (nie deportowani) tak też prawo to powinno dotyczyć w równym stopniu Muzułmanów. Równość wobec prawa wszak, to podstawowa wartość naszej cywilizacji, dlaczego zatem w imię europejskich wartości jednych zbrodniarzy mamy karać w reakcji na ich zbrodnie, a innych deportować i prześladować prewencyjnie?
Pomimo swojej naiwności zdaję sobie sprawę, że nasz projekt multikulturalizmu w Europie nie jest doskonały, zarówno przez wzgląd na irracjonalną czasem polityczną poprawność z jednej strony, jak i marginalizację ekonomiczną z drugiej, w dalszym ciągu wierzę, że antagonizowanie jakiejkolwiek mniejszości w sposób niesprawiedliwy, nie przyczyni się do rozwiązania problemu braku integracji i poczucia wspólnoty (a raczej go pogłębi).












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz